Od tygodnia weekend uległ skróceniu do jednego dnia. Sobota na remont, niedziela dla nas, myślę, że ten rytm zachowamy do końca wakacji (jakich wakacji, hę?;)) Dziś pierwszy piękny dzień, jeśli słońce postanowi zajrzeć do nas i jutro, obiecałam dzieciom (i sobie!!) plażę:)
Zdjęcia już nieaktualne, gruzu nie ma, za to wielgachny salon i w przedpokoju spod tynku wygląda cegła, gotowa do bielenia:)
Pokaż co będzie potem, cegłę pokaż ;)
OdpowiedzUsuńZa remont trzymam kciuki. Plaży zazdroszczę. Na cegłę też czekam. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńU.
Cegłę pokażę:) Za kciuki dziękuję. Na plażę zapraszam!:)
OdpowiedzUsuń