Miałam nadzieję na piknik, ale chyba przesadziłam i zupełnie straciłam rachubę wierząc, że drzewa zdążą zakwitnąć do połowy kwiectnia. Było pod dachem, kolorowo, kwieciście i zupełnie niespodziewanie. Łzy poleciały, ze wzruszenia oczywiście:) I niespodzianka była przeogromna:)
Dziś nastąpił przełom, obejrzeliśmy kolejne mieszkanie, tym razem z wielkim ogrodem, duże okna, ponad trzy metry wysokości, stare parkiety, szkoda, że nie ma stiuków na suficie, byłoby idealnie;) Myślimy, projektujemy i kalkulujemy oczywiście. Tym razem z uśmiechem, nie widząc nierozwiązywalnych problemów. I już polubiłam ten wielgachny świerk za oknem, nie wspominając o pączkach na magnolii!
Piękne jasne mieszkanie, błyszcząca posadzka, kotara w sypialnia, może chowa szafę? Reszta zdjęć tutaj ze strony Simple Blueprint.
Poza tym candy u Czarnej Biedronki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz