Lubię:) Pakowanie prezentów. Jemiołę pod sufitem. Potrawy, które jadamy tylko raz w roku. Światełka na choince. I piątkową licytację w Trójce:) Dziś to nawet zimę lubię;))
Moja lista blogów
piątek, 21 grudnia 2012
wtorek, 4 grudnia 2012
przygotowania
Grudzień ma dla mnie niesamowitą magię. Nie pamiętam już czy te intensywne przygotowania zaczęły się wraz z pojawieniem się dzieci, czy może wcześniej. Pewna jestem, że pierniki z Siostrą piekę już na pewno 10 lat, a ilości robimy hurtowe, bo jak kiedyś policzyłyśmy wyszło 500 sztuk;) Nigdy za wiele:)
Dni upływają nam na wypełnianiu zadań z kalendarza. Już w oknie wiszą łańcuchy, córka pyta kiedy kupimy choinkę i czy spadnie śnieg. Patrzę za okno, a tam biało. Niespodzianka. Jutro czyścimy buty, śnieżne oczywiście, jak mówią dzieci;)
Dni upływają nam na wypełnianiu zadań z kalendarza. Już w oknie wiszą łańcuchy, córka pyta kiedy kupimy choinkę i czy spadnie śnieg. Patrzę za okno, a tam biało. Niespodzianka. Jutro czyścimy buty, śnieżne oczywiście, jak mówią dzieci;)
wtorek, 20 listopada 2012
jestem
choć rzadziej, podgladam to tu to tam, brak czasu lub organizacji, sama nie wiem.
Oj wiem i to dobrze tylko nie powiem;)
Opatulam się w swetry, kolory jeszcze intensywne, choć czuję, że niedlugo poddam się szarościom, chcąc niechcąc, to silniejsze ode mnie.
Czekam na Święta i pierwszą Wigilię u NAS i nic a nic nie obchodzi mnie to, że to dopiero listopad:) Obmyślam zadania do kalendarza adwentowego i zbieram szyszki pod naszym świerkiem. Więcej przesiadujemy w domu, zapalamy świeczki, układamy puzzle, chyba czas wyciągnąć planszówki:)
Oj wiem i to dobrze tylko nie powiem;)
Opatulam się w swetry, kolory jeszcze intensywne, choć czuję, że niedlugo poddam się szarościom, chcąc niechcąc, to silniejsze ode mnie.
Czekam na Święta i pierwszą Wigilię u NAS i nic a nic nie obchodzi mnie to, że to dopiero listopad:) Obmyślam zadania do kalendarza adwentowego i zbieram szyszki pod naszym świerkiem. Więcej przesiadujemy w domu, zapalamy świeczki, układamy puzzle, chyba czas wyciągnąć planszówki:)
środa, 24 października 2012
weekendowo
Dopadł mnie Wielki Leń. Leń ten ma swoją pozycję w medycznym słowniku. Lenia przeganiam herbatą imbirową z pigwą. A kysz! Na orzechu za oknem liści już nie ma, sterczą gałęzie. W niedzielę, w ogrodzie, było pięknie.
poniedziałek, 15 października 2012
weekendowo
Pierwszy raz od kilku miesięcy spędziliśmy całe dwa dni razem. Nie było leżenia do góry nogami, ale myślę, że wszystko przed nami i to stadium osiągniemy w odpowiednim (odległym;)) czasie;) Było słońce, kolejny kosz kasztanów, bukiet czerwonych liści, opróżniona piwnica i odnalezione ozdoby świąteczne:) Już wiem gdzie będzie stała choinka;)
środa, 10 października 2012
w potężnym skrócie;)
Nie wiem kiedy, gdzie i jak minęło lato. Budzę się rano i choć za oknem słońce, dzieciom już naciągam czapki na uszy. Sama chętnie i swoje bym okryła, ale ten karton jeszcze nie rozpakowany;) Oswajamy kąty, powolutku, choć mam wrażenie, że wciąż mieszkamy na budowie. Kable sterczą, narzędzia zajmują dość pokaźną powierzchnię, brakuje mi półek, a mój plan relaksującego układania filiżanek w szafkach, spełzł na niczym, upycham gdzie mogę;)
A więc jesień. Zbieramy kasztany, uczymy jeździć na dwóch kółkach, a w ciemne wieczory dużo się przytulamy i jest naprawdę dobrze.
A więc jesień. Zbieramy kasztany, uczymy jeździć na dwóch kółkach, a w ciemne wieczory dużo się przytulamy i jest naprawdę dobrze.
poniedziałek, 8 października 2012
przeprowadzeni
Już na dobre:) Wczoraj pierwsza noc. Nieprzespana, kursowałam między sypialnią, a dziecięcym. Delektuję się nicnierobieniem, choć kartony czekają, 4 z 15 okien do umycia również;) Piję drugą kawę i patrzę na orzechy kołyszące się na wietrze. Jestem u siebie, nareszcie!!
wtorek, 18 września 2012
jabłka dinozaury i morze
Dużo się dzieje ostatnio, ciągle w zawieszeniu.
W międzyczasie zbieramy jabłka, chowamy w słoikach na zimowe wieczory. Napotykamy dinozaury i spacerujemy nad morzem. W powietrzu czuję jesień.
W międzyczasie zbieramy jabłka, chowamy w słoikach na zimowe wieczory. Napotykamy dinozaury i spacerujemy nad morzem. W powietrzu czuję jesień.
poniedziałek, 3 września 2012
z pola bitwy
Aktualnie pomieszkujemy w domu, nie swoim, ani starym, ani nowym. Codziennie wieczorem opracowujemy logistykę dnia następnego. Codziennie myślami wędruję do chwili kiedy nie będę musiała wsiadać w samochód i załatwiać czegokolwiek, słońce (lub dzieci;)) będą budziły mnie w moim łóżku, a ja z błogim uśmiechem na ustach będę starannie planowała rozmieszczenie filiżanek na półkach. Póki co zdjęcie robocze, okurzone i zachlapane farbą, białą oczywiście;)
piątek, 24 sierpnia 2012
przerwa
między odwiezieniem dzieciaków do Babci, a powtórnym upaćkaniem się w farbie. Żyję intensywnie, pracuję fizycznie i śpię głęboko. W mieszkaniu powoli zaczyna rządzić biel. Walczę z różem i żółcią na ścianach, bój to ciężki;) Guell grzecznie leży w korytarzu:) Porobię zdjęcia, dziś, obiecuję;)
Głowę mam niezaprzątniętą żadną natrętną myślą, macham wałkiem i przed oczami stają mi migawki ze zjazdu. Jakże było to intensywnie emocjonujące. Tylu ludzi, tyle wspomnień, tyle wzruszeń. Byliśmy razem. To był dobry czas, na rozmowy, o okrutnej historii, o miłości do Ojczyzny i Rodziny. Był też czas dla dzieci, na puszczanie baniek i karmienie królików. Nasz czas.
Głowę mam niezaprzątniętą żadną natrętną myślą, macham wałkiem i przed oczami stają mi migawki ze zjazdu. Jakże było to intensywnie emocjonujące. Tylu ludzi, tyle wspomnień, tyle wzruszeń. Byliśmy razem. To był dobry czas, na rozmowy, o okrutnej historii, o miłości do Ojczyzny i Rodziny. Był też czas dla dzieci, na puszczanie baniek i karmienie królików. Nasz czas.
środa, 15 sierpnia 2012
wczoraj dziś i jutro
I pewnie tak aż do soboty. Przygotowujemy z siostrą moją rodzoną zjazd rodzinny:) Takie małe wesele;) Szperam w starych fotografiach, odnajduję cudne zdjęcia, piękne ciotki i babki i te kokardy!
środa, 8 sierpnia 2012
Kornelia
Wsiąkłam. Całkowicie. Pracuję z Kornelią od wczoraj. Obiecałam dzieciom tipi do ogródka. Już prawie skończone:) Zaczynam pakowanie, na razie półki pod sufitem, przy okazji zapełniam śmietniki z makulaturą. Pierwszy karton z książkami czeka na przeprowadzkę. Znalazłam pamiątki z dzieciństwa i papier kolorowy, totalny oldschool;)
poniedziałek, 6 sierpnia 2012
weekendowo
Było tłoczno, z terminami, okazjami i imprezami, o remoncie nie zapominając. Świętowalismy 5-tą rocznicę ślubu, zupełnie nieuroczyście. Było spotkanie rodzinnie, w ogrodzie, na trawie, tak lubię, nie muszę gonić dzieci między stołami;) No i majówka, która odbyła się w sierpniu. Już taka tradycja:) Osiedlowa, z gospodarzami i traktorem:)
piątek, 3 sierpnia 2012
niespodzianka
W naszym ogrodzie, przed oknami przyszłej jadalni, zakwitła magnolia. Zastanawiam się czy to, aby normalne, przecież jest pełnia lata. Jeszcze nie sprawdziłam we wszechwiedzących źródłach;) Wierzę, że to na szczęście, na dobry początek:)
Subskrybuj:
Posty (Atom)